czwartek, 20 października 2011

Golden Rose-118

Chciałyście zobaczyć na paznokciach lakiery,które zakupiłam ostatnio. Tak więc,dzisiaj pierwszy.

Lakiery Golden Rose są już bardzo znane. Sama posiadam kilka i jestem z nich na prawdę zadowolona. Ten ma numer 118. W buteleczce wyglad na taki ciemny braz czy tez bez,jednak na paznokciach jest on bardzo jasny.

Mnie ten kolor bardzo się podoba. Pasuje wręcz idealnie do wszystkiego,może stanowić bazę pod french manicure. Pędzelek jest odpowiedni i dobrze się nim rozprowadza lakier po paznokciu. Na załączonych zdjęciach nałożyłam 2 warstwy. Co do trwałości,ta też jest ok,u  mnie wytrzymał tydzień i było tylko kilka odprysków.

Niedługo wstawię zdjecia kolejnych lakierów:)
Pozdrawiam was cieplutko:)

P.S. czekam na wasze propozycje,jak ratować łamiące się wciąż paznokcie,same możecie zobaczyć na zdjęciach,że moje paznokietki to biedza z nędzą:(

środa, 19 października 2011

Astor Mattitude-podkład matujący

Posiadam ten podkład od niedawna,a jest już moim ulubieńcem. Jak dla mnie jest idealny.
Producent zapewnia nas,że po użyciu tego podkładu nasza skóra będzie matowa i promienna przez 16 h. Poradzi on sobie ze wszystkimi niedoskonałościami i dodatkowo ochroni ją przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych,ponieważ zawiera filtr SPF 22.

A jak jest według mnie?

Ja posiadam odcień 012. Na mojej cerze spisuje się dość dobrze. Nie ukrywam,mam skórę twarzy z problemami(  nie jakimiś strasznymi,ale jednak krostki są). Według mnie radzi sobie z nimi całkiem nieźle. Dość dobrze kryje,co najważniejsze nie ma po nim efektu "maski".A no i nie wysusza cery,to taki kolejny plus. Konsystencja jak to w przypadku kosmetyków matujących jest lekko pudrowa,dzięki czemu kosmetyk dobrze się rozprowadza. Co do trwałości,hmm nie wiem czy to zależy od dnia ale tak od 2 do 8 godzin,więc nie ma tu mowy o żadnych 16 godzinach,więc tutaj niestety minusik. Aplikacja jest przyjemna dzięki pompce,którą wyciśniemy tyle podkładu ile potrzebujemy,więc mam nadzieję,że będzie on wydajny.

Jeśli chodzi o cenę,ja kupiłam go w promocji z błyszczykiem za 32 złote. Z tego co wiem to jego cena w promocji jest podobna do tej,którą zapłaciłam, a regularna to ponad 40 zł. Czy warto,trzeba samemu ocenić.

wtorek, 18 października 2011

Zakupy

Witajcie po dość długiej przerwie.:)

Wreszcie wygrałam z chorupskiem. Nienawidzę zapaleń gardła i innych tego typu "przyjemności". No ale wróciłam i chciałam wam pokazać moje ostatnie  zakupowe nowości.
Nie ma może tego dużo,ale jak dla mnie wystarczy:) Kupiłam wreszcie mój pierwszy eye liner. Dość tani (chyba około 8 zł),ale jak na pierwszy raz wolę poćwiczyć z tańszym. Moje kreski są na razie nijakie:) Raz mi się udaje,innym razem...ach szkoda gadać:) Ale na razie się nie zrażam,próbuje. Nie mam talentu,jeśli chodzi o malowanie,zawsze stawiam na naturalność,rzadko na mocniejsze makijaże. Może czas w końcu się przełamać i próbować czegoś nowego?:) Bardzo podobają mi się odcienie lakierów,są takie neutralne,ale mają swój urok. Lakier firmy essence zakupiłam,ponieważ na jednym z blogów przeczytałam,że ma być wycofany właśnie ten odcień,a szkoda,taka brzoskwinka fajnie się prezentuje na paznokietkach:)

Myślę,że czas również wybrać się do biedronki na pielęgnacyjne nowości:) Tyle już się naczytałam,że trzeba by też samemu coś posiadać;)

Jeśli chcecie,żebym zrecenzowała jakiś  kosmetyk,to piszcie w komentarzach,a na pewno to zrobię:)

poniedziałek, 10 października 2011

piątek, 7 października 2011

Perfumeryjnie

Te oto flakoniki pokazują prefumy, do których ostatnio częściej sięgałam...

Pierwsze perfumy to wish of luck,które mam już niestety na wykończeniu...
Nuty zapachowe:
- głowy: zielone jabłko i soczyste cytrusy,
- serca: lilia wodna, cyklamen i kwiat porzeczki,
- bazy to: miękkie drewno, piżmo i kremowa wanilia.

 Moim zdaniem jest to  zapach świeży, ogórkowy, choć z piękną, słodką kobiecą nutą. Idealny na cieplejsze dni. Minus tego zapachu to fakt,że jest mało trwały.Niestety w katalogach Avonu już go nie spotykam więc nie będę miała okazji go już kupić.

Kolejny to little white dress,również z Avonu.

Nuty zapachowe:
- głowy: frezja, bergamotka, mandarynka,
- serca: gardenia, peonia, kwiat dmuchawca,
- bazy: białe piżmo, aromaty drzewne.

Podobał mi się zapach "czarnej siostry" , więc postanowiłam wypróbować białą wersję. Mnie osobiście zapach się podoba. To świeży zapach z delikatną nutą kwiatową. Jeśli chodzi o trwałość,to z nią  jest tak sobie(czuć go jakieś 5 h).

I ostatnie Kyle Minouge Showtime

Nuty zapachowe: 
serca: truskawka, czarna porzeczka
głowy :róża, frezja,kwiat tiary,lukrecja,bez
bazy:  palisander, białe piżmo, pralina, wanilia.

Słodziutki zapach,taki w sam raz dla kokietki. Ja sama prywatnie uwielbiam takie zapachy. Dość długo się utrzymuje,czułam go jeszcze na 2 dzień.Są to perfumy dobre na każdą okazje..

środa, 5 października 2011

Maseczki do twarzy-Avon

Prywatnie jestem posiadaczką 3 maseczek firmy Avon z serii Planet Spa,ale mam zamiar kupić jeszcze pozostałe 3,żeby być posiadaczką całej kolekcji no i żeby móc je przetestować:)

Na pierwszy ogień idzie Maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu.



Ta maseczka ukryta jest w 75 ml tubce(zresztą jak wszystkie maseczki z tej serii).Ma fajną kremową,dość gęstą konsystencję,ale bez problemu można rozprowadzić ją na całej twarzy.Jest lekko fioletowa,jednak niestety nie widać tego na zdjęciu. Skutek niestety aparatu. Maseczka powinna pozostać na twarzy około 5 minut,ja sama trzymam ją trochę dłużej. Lubię jej zapach,delikatny i bardzo przyjemny jak dla mnie. Wprawia na pewno w dobry nastrój:) Można mieć problemy przy jej zmywaniu,ale wtedy gąbka i do dzieła. Czy rzeczywiście głęboko oczyszcza pory? Hmm,jak dla mnie jest to sprawa trochę wątpiąca. Po kilku stosowaniach jakichś rewelacyjnych efektów nie zauważyłam,może przy dłuższym stosowaniu.Chociaż delikatnie nawilża i wygładza skórę.Jest na pewno wydajna i starczy na dość długo.Jeśli chodzi o cenę (wszystkich maseczek) to jest według mnie zbyt droga(ok 27 zl),dlatego często kupuję je na promocjach,wtedy cena sięga około 10 zł:)


Kolejna na pożarcie idzie Maseczka błotna z minerałami z Morza Martwego.
Maseczka ta jest moim ulubieńcem,a jak kto woli faworytem. Jedyna rzecz,której w niej nie lubię,to zapach. Chociaż dla każdego może to być rzecz gustu,mnie prywatnie zapach się nie podoba. Jest bardzo gęsta,koloru cementu. Na twarz nie potrzebujemy jakiejś ogromnej ilości. Producent obiecuje,że maseczka absorbuje serum i sprawia,że pory twarzy stają się mniej widoczne, Nadaje skórze miękkość,gładkość i promienność. A jakie są moje odczucia? Gdy już po 10 minutach zmywam tą cementową maź zauważam,że moja cera jest matowa,odświeżona i wygładzona. Co ważne cera jest zrelaksowana i ładnie rozjaśniona. Po jej zastosowaniu wszelkie krostki(przynajmniej u mnie) dość ładnie zasychają i po kilku dniach mam ładną buźkę(ZNÓW!!).


No i czas na ostatnią oczyszczającą Maseczkę do twarzy Prowansalska Lawenda i Jaśmin.
Kupując tą maseczkę liczyłam na piękny zapach lawendy a co dostałam w zamian? Odór alkoholu,który zabił zapach lawendy czy też jaśminu. No niestety pachnie jakby to dobrze ująć strasznie "chemicznie". Jest to maseczka typu "peel of"" czyli ściagana jednym ruchem( u mnie kończy się to kilkoma). Ma przezroczysty kolor z opalizującymi fioletowymi drobinkami. Czas trzymania jej na twarzy to jakieś 20 minut. Kiedy zaczyna zasychać czuć mocne napięcie,nie można nawet nic powiedzieć. Według mnie nie jest jakaś tam strasznie zła,ale super dobra też nie. Po jej zastosowaniu buźka jest wygładzona , delikatnie oczyszczona i bardziej matowa. Czy kupię ją jeszcze kiedyś? Myślę,że gdy trafią się promocję to raczej tak.

A czy wy posiadacie maseczki z Avonu?Co sądzicie o tej firmie?



wtorek, 4 października 2011

Demakijaż

Kilka dni nie pisałam,no ale zdarza się,że nie ma się czasu. Dzisiaj pokaże wam jakich kosmetyków używam do demakijażu.:)
 Tego produktu używam do demakijażu oczu.Produkt ten dostałam jako gratisowy dodatek do zakupów no i po pierwszym użyciu zakochałam się:) Dla mnie jest idealny,wszystko pięknie zmywa,wystarczy odrobina tego kosmetyku. Co fakt,kosmetyk ten zostawia odrobinę tłustą skórę,ale po chwili wszystko wnika i nie ma śladu. Jest bardzo delikatny,przyjemny w użyciu. Mój numer 1. Poniżej zdjęcia jak sobie radzi z tuszem czy eye linerem.

Drugi kosmetyk,którego używam już do demakijażu całej twarzy oraz szyi i dekoltu to produkt oriflame essentials 3 in 1 cleanser.

 Ja to mleczko oczyszczające bardzo lubię,to już któreś moje opakowanie. Jak dla mnie bardzo wydajny. Czasami sobie nie radzi z makijażem,jednak dla mnie jest on bardzo na plus. Jest bardzo przyjemny,delikatny,jak dla mnie idealnie się rozprowadza.Mam również wrażenie,że delikatnie nawilża i daje uczucie świeżości. Często można dostać go w promocji:) Ja polecam...