środa, 28 września 2011

Lumpeksowy obłęd

Do tego rodzaju zakupów namówiła mnie koleżanka. Zważywszy na jej świetne ciuchy,które potrafi znaleźć pomyślałam,że grzechem byłoby nie skorzystać z propozycji powłóczenia się po sklepach z odzieżą używaną. Pokazała mi swoje ulubione sklepy i tak oto od czasu do czasu wyciągam mojego chłopaka na wielogodzinne poszukiwania:) Czasami zastanawiam się jak on to wytrzymuje;) Chciałabym wam pokazać kilka rzeczy z moich ostatnich lumpeksowych łowów.
Tak na prawdę to nie są szczególne okazy. Mi najbardziej podobają się ubrania z ostatniego zdjęcia i taki siwy golfik z pięknymi guziczkami. I jak sobie myślę,że za te zakupy nie zapłaciłam nawet 100 zł to mi się milej na sercu robi:)Liczy się również fakt,że są to same angielskie marki:D A wy zaglądacie do takich sklepów? 

Chciałam podziękować za miłe komentarze i to,że jest was coraz więcej. Jeśli komuś podoba się mój styl pisania to jest to dla mnie wyróżnienie. 

Pozdrawiam was cieplutko:P kolorowad

5 komentarzy:

  1. Fajne zdobycze. Czasami zdarza mi się zaglądać do lumpeksów ale nigdy nic powalającego tam nie znalazłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj jak ja czasami wejdę do lumpeksu, to wyjść z niego nie potrafię :( fajne rzeczy trafiłaś!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też rzadko coś fajnego się trafia i to troche irytuje, gdy się szuka a tu figa :P
    Bardzo fajny blog, pozdrawiam!!:)
    http://acid-nails.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ale zazdroszczę takich lumpeksików w mieście.. ja muszę odwiedzić bo właśnie dostawy były ;D obserwuję ;)i dziękuję za komentarz ;*

    OdpowiedzUsuń